31 sierpnia 2008

tu bi or not tu bi

Jest takie powiedzenie:

Dajcie milionowi małp maszyny do pisania, a w milion lat napiszą dzieła zebrane Szekspira.

Portale najwyraźniej postanowiły sprawdzić tą teorię.

http://www.wp.pl/r/UW159
Pomijając już formę czyli 12 stron z czego 6 to puzzle i dopiero na 7 dowiadujemy się o kogo chodzi.

Na rynku muzycznym pojawiła się właśnie nowa gwiazda. Jest młoda, śliczna i już niedługo będzie na większości list przebojów.
Myślałem, że gwiazdą się zostaje, a nie pojawia. Poza tym "młoda, śliczna" jakby to miało największe znaczenie.

Przyszła gwiazda ma już pewną znaną sobę w rodzinie.
Ma sobie sobę, bo co mam nie mieć.

Dziewczyna rozpoczyna własną właśnie karierę.
Yyy no właśnie.

Ale pamiętajmy, że mając kogoś takiego jak Beyonce u boku, showbiznes nie stanowi już jakiejś szczególnej zagadki.
Sherlock byłby gwiazdą show biznesu, w końcu lubił zagadki.

Poza tym wystarczy na nią spojrzeć, żeby stwierdzić, że z mikrofonem jej do twarzy.
A tutaj mamy mały przebłysk drugiego zajęcia osoby która to pisała - recenzowanie gwiazdek porno.


http://film.wp.pl/idGallery,3591,idPhoto,122800,galeria.html
Dzieckiem jej pierwszego dziecka jest Tito Ortiz, mistrz mieszanych sztuk walki.
Ta dzisiejsza młodzież tak szybko dojrzewa.

A tutaj dowód że tekst newsów jest pisany na gorąco i nie jest chociaż raz powtórnie przeczytany:
http://wiadomosci.o2.pl/?s=257&t=526227
gedia rozegrała się tuż przy schodach prowadzących z hali głównej na perony. Świadkowie mówią, że Tragedia rozegrała się tuż przy schodach prowadzących z hali głównej Dworca Centralnego na perony. Świadkowie mówią, że samobójca oblał się benzyną.
taki megamix: gedia gedia, tra tra, tragedia, świadkowie, gedia, mówią mówią, gedia gedia tra

Niestety, kiedy przyjechał ambulans, było już jednak za późno. Niedługo po przyjeździe ratowników, człowiek zmarł.
A co miał człowiek zrobić jak było już jednak za późno, bo było jednak nie za wcześnie, było?

Czepiam się? No pewnie, ale jednak kiedyś było takich błędów mniej.

07 sierpnia 2008

pakowanie: droga przez mękę

Od razu uprzedzam, że będą bluzgi, narzekanie i whatnot, czyli ogólnie byłem na zakupach. Kurwa.
(tak jestem beznadziejny w tym temacie, nienawidzę tego i dlatego w swej naiwności liczę na przyjazność całej procedury)

Mentalność typu: w gazetę śledzie
Idę do chyba największej księgarni/whateverowni w mieście(Empik przy DC). Nabywam prezent drogą kupna. Chciałbym go zapakować. No i chuj od tego momentu bierze mnie na cel i zaczyna strzelać. Kupiłem na 3cim piętrze, punkt pakowania jest na drugim, wstążeczki o których zaraz są gdzieś tam w sklepie - se poszukaj. A potem kobieta jeszcze ceny nie może wklepać więc się pyta skąd mam tą wstążkę... Stamtąd.
Do wyboru mam trzy papiery. Chujowy, chujowy oraz chujowy. Nie wiem czy to przyczyna czy skutek, ale są darmowe. Żadnych innych nie ma, żadane pieniądze ci tu ich nie kupią, bo ich kurwa nie ma. Wspomniane wstążeczki są wykonane z jakiejś utwardzanej pończochy. No wygląda to tragicznie. Przyznaje się mogłem najpierw sprawdzić, bo tak na szpulce wyglądała niby ok, ale byłem już podkurwiony. Wybieram papier srebrny, bo on się jeszcze jako tako nadaje(chociaż tak naprawdę się nie nadaje). Tak się przynajmniej wydaje, ale on ma napisy i w połączeniu z gównianą wstążka wygląda jak estetyczny ładunek rażący.
I co za ludzie tam pracują. Skoro już znalazłem tą wstążkę, przyniosłem, zapłaciłem za nią to po chuj się mnie kobieta pyta czy wstążka też? Nie, kurwa, wstążkę sobie dookoła wacka zawiążę.
Zapakowany prezent wygląda delikatnie rzecz ujmując źle. W chwili przebłysku myślę, że może w dużym "zajebistym" centrum handlowym(w tej roli Złote Tarasy) będzie coś gdzie można zapakować.

Dream on sucker.
Sklepy oznaczone jako te w których kupujemy potencjalnie prezenty są trzy. W jednym można kupić otwieracz do piwa za 50PLN wykonany przez dzieci na plastyce w jakiejś zapomnianej przez Shivę indyjskiej(hinduskiej?) wiosce(mówcie co chcecie może jestem niedzisiejszy ale jak zobaczyłem cenę coś się we mnie pogięło). W drugim można kupić śpiochy dla dzieci. Do trzeciego nie trafiłem przez jebane schody, ale nawinął się Empik z "działem papierniczym".
Przybory dla artystów itd(chodź wątpię aby ktoś poważny tam kupował tego typu rzeczy). Są tasiemki. Lepsze. Zielone. Jasne, ciemne, chude, grube, ale tylko kurwa zielone. Co za debil o tym zadecydował?! Chyba każdy jak sobie imaginuje przedmiot zapakowany ze wstążką to jest ona czerwona. No a nawet jeśli faktycznie spora(bo nie podejrzewam naprawdę że większa) cześć ma w wyobraźni zieloną to powinien być, uwaga słowo klucz, wybór. No nic zielona, dobierze się jakiś pasujący papier i będzie.
Znaleźliśmy pojemnik z papierem. Tematyka: wzorki z doopy - w sensie co to jest, bo wygląda jak te strony internetowe na których ktoś zwymiotował gify i kolory. O tam jest kolejny pojemnik. Tematyka: jakości szarego papieru do doopy. W taki to można flaszkę zawinąć, bo zapakować cokolwiek będzie trudno - na 100% się podrze. Idziemy w inne miejsce sklepu, bo ktoś właśnie tak fajnie pomyślał żeby te papiery po sklepie rozjebać cobyś musiał pozwiedzać zanim do ciebie dotrze że i tak będzie chujowo. Tematyka kolejnego pojemnika: kwiatki(nie wiem czy wcześniej były w doopie, nie pytam) - dobre ale na bombonierkę dla cioci na imieniny. W jeszcze innym miejscu mamy papier z bolidami formuły 1 - cały jebany pojemnik takich. Kto na kolana Posejdona to wymyślił? Już widzę armie ludzi pakujących najnowszą książkę Grocholi, biografie Marylin Monroe albo dyskografie Radioheada w samochodziki. A papieru w cycki nie ma. W końcu znajduję papier zdaje się że w miarę przyzwoity(wydaje się). Do wyboru do koloru! A dokładniej do czterech kolorów. 3 są z doopy(jak ciężko jest dać zwykłe kolory?) i granatowy. Granatowy z zielonym - zajekurwabiście. Niestety jestem już wkurwiony, nie wiem czy to pot leje mi się po tyłku czy kiszki wykonują dowcip sytuacyjny pt wodospad. Biorę, wychodzę. Będę musiał zapakować sam. I wiadomo jak wyjdzie. I tak - jest mi z tym źle.

Było dobrze, przyszły zmiany
Co komu przeszkadzał poprzedni punkt pakowania w empiku, gdzie wszystko było na miejscu, wybór był duży i dobry, a kobiety które się tym zajmowały wiedziały co robią. Dziś pozostały wspomnienia. Babce obok pakował chłopak(jakkolwiek by to nie brzmiało). Wiecie jak wyglądają bawełniane spodnie po wyjęciu z pralki - no to macie już pojęcie jak wyglądał efekt. Że też to wzięła...

A kto stoi pod latarnią ten dziwka
I wszędzie bierz te jebane paragony. Bo w momencie jak przekraczasz próg sklepu zostajesz automagicznie złodziejem, który akurat nie zdążył jeszcze nic ukraść.
I te bramki piszczą w kółko wkurwiając ludzi. A robią to losowo nie ma chuja. Zawsze tak to wygląda że jest pisk, małe zamieszanie bo nie wiadomo na kogo to piszczało, człowiekowi się robi głupio, gestapowiec podejdzie, przejrzy torbę i paragon po czym puści wolno. Miłego kurwa dnia.

Schody do nieba bram
Poza tym wchodzę głównym wejściem na schody ruchome, które jadą prosto na drugie piętro. WTF?! Normalne są głębiej. Mój błąd - po wejściu powinienem się rozkraczyć i szukać tych właściwych analizując skąd i dokąd biegną, bo przecież nie mogłyby być tam gdzie by się wydawało że powinny.

Empik Cafe
Kawa mrożona(podła swoją droga) za 9pln. Duża za 11. Kto do chuja wacława to ustala?! I to "proszę się zgłosić za 2 minuty". No więc siedzisz jak ten debil, ze słuchawkami wyjętymi bo... nie usłyszysz "proszę!" prosze prosze prosze. Skąd kurwa ja mam wiedzieć czy to już moja kolej czy to może ona będzie miała małe świnki. I skąd oni biorą te słomki. Tną z metra na zapleczu?! Może i jestem za delikutaśny, ale denerwuje mnie taka postrzępiona końcówka. I tu już może się przypieprzam ale po chuj się pyta czy chcę ciastko do kawy. Jakbym chciał to chyba bym zamówił?

Podkurwasumowanie
Nienawidzę zakupów. I to nie chodzi o pieniądze. Co prawda nimi nie sram, ale też kupuję raczej "w zasięgu cenowym". Problem polega na tym, że chcę kupować rzeczy, a nie łazić po sklepach. Jak będę chciał pozwiedzać to pójdę do muzeum lotnictwa kurwa jego mać. Idziesz kupić buty - nie będzie rozmiaru, idzesz kupić spodnie - to się okarze że zapanowała moda na jajościski wytarte na kolanach i ubrudzone gównem z tyłu, zapomnij o zwykłych sztruksowych spodniach, chcesz kupić koszulkę to nie dostaniesz zwykłej, każda musi mieć jakąś kretyńską grafikę albo wstawki w kolorach z doopy, pół sklepu oczywiście musi być zawalone swetrami, którymi ja bym podłogi nie umył, dostępne w jednym chujowym kroju i milionie wzorków z doopy.

Masz paragon?