18 stycznia 2006

Polskie znaczy okrojone

Może i faktycznie czasem narzekamy na swoją polskość i to że żyjemy tu a nie na Hawajach nad wyraz, ale czasem bycie polakiem, a przynajmiej cheć dostawania treści po polsku stawia nas na gorszej pozycji.
Oto dwa przykłady:

Yahoo! Mail w wersji z zawartością dla US:



a to "ta sama" usługa z zawartością dla Polski:



Dalej witryna Google.com in English:



oraz jej polska koleżanka:



W przypadku Yahoo! Mail problem jest niejako połowiczny: do usług Notatnika, Kalendarza oraz bogatszych ustawień mamy łatwy dostęp przez stronę główną portalu. Prawdopodobnie niezamierzonym plusem jest brak reklam. Niestety razem z reklamami zewnętrznymi ucięte zostaną również boxy Yahoo informujące o różnych usługach(np. PhotoMail). Natomiast o tym, iż Google oferuje dużo więcej niż tylko wyszukiwarkę, osobnik nastawiony na odbiór treści po polsku poprostu się nie dowie.

Inną sprawą jest modne ostatnio nieudolne kopiowanie zagranicznych serwisów socjalnych. O tym jednak wkrótce w innym miejscu.

Brak komentarzy: