09 sierpnia 2006

Literki jak cukierki

Kolejna pysznostka na którą trafiłem podczas moich ostatnich poszukiwań cytatu w wielkim czerownym guziku. Niestety nie jestem w stanie podać ani autora ani źródła. Pamiętam tylko iż jest to z jakiegoś opowiadania. Gość podchodzi do prostytutki(a może ona do niego). Wiadoma usługa. Lulu podaje cene 100 (chyba złotych). Facet na to:

Cena jaką płacimy wszyscy jest z góry ustalona, to kres kresów czyli śmierć. Każda inna zapłata to etap na drodze do celu podrzędnego naszej egzystencji - szczęścia. Ono to jest miłością w swojej najwyższej formie. Jeden z akcydensów miłości to fizyczny jej wyraz. Ale ten może być jej konsekwencją, nigdy zaś przyczyną. Gdy odwracamy bieg rzeczy, pogrążamy się w beznadziejnej pustce jaką jest uprzedmiotowienie miłości a co za tym idzie nasza degradacja do poziomu zwierząt. Powinniśmy jej szukać w sobie, przez dematerializację jej obiektu i skupieniu się na jego immanentnych treściach. Ceną, której żądasz jest wyzbycie się człowieczeństwa. Jesteś jednak tak piękna, że dam dwieście jak pozwolisz mi spuścić ci się na twarz.

No cóż. Bardzo prawdziwe. Ten język i sytuacja. Zapadło mi w pamięć jak nic.

Brak komentarzy: