06 września 2006

Powiem wam co mnie dziś wkurwia

Niestety nie wiadomy mi człowiek wykluł taką oto myśl:

Optymista: człowiek, który jeszcze nie czytał porannej gazety.
Na polu mojej skromnej intelektualnej bytności należałoby to przeformułować na:
Stoik: człowiek, który jeszcze nie czytał dzisiejszych feedów.
Ciężko zmusić umysł do poddania się strumieniowi rzeczywistości gdy zamiast krystalicznego nurtu jawi sie on jako ściek, posługując się terminologią Pratchett'a, tak gęsty że można go przeżuwać.
Kawę pijam dopiero po śniadaniu gdyż hamuje mój, i tak znikomy po przebudzeniu, apetyt. Codzienną dawkę feedów chyba też zacznę spożywać dopiero po konsumpcji płatków - owo przeżuwanie zbyt męczy mi szczęki, które to zaciskam ze złości.

Ale o so chosi?
IDG.pl zamieścił wywiad z nowym właścicielem serwisu Wykop.pl Niejaki Tomasz Drożdzyński jawi nam się jako tajemniczy inwestor. Nie udziela odpowiedzi dotyczących finansowych aspektów wielkiego kontraktu czy swojej działalności.
Czy ma Pan doświadczenie w branży internetowej?
Owszem. Od dłuższego czasu jestem właścicielem kilku zagranicznych, niszowych, lecz całkiem dochodowych serwisów internetowych.

Może Pan podać adres któregoś z tych serwisów?
Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.

Jaka mają Panowie umowę z Piotrem Chmolowskim, twórcą serwisu?
(blabla) Niestety o szczegółach naszej umowy nie wolno mi rozmawiać.

Ile zapłacił Pan za Wykop?
To jeden z tych szczegółów, o których nie wolno mi rozmawiać.

A jakiego rzędu była to suma - tysiące, dziesiątki tysięcy, setki tysięcy złotych?
Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.
Mnie to poprostu śmieszy. Wogóle jest dziwna tendencja wśród ludzi aby nie mówić o pieniądzach. "Ile zarabiasz? Trochę. Ile płacisz za mieszkanie? Trochę. Ile kosztował Twój samochód? Trochę" Proszę wytłumaczcie mi w czym tajemnica. Rozumiem, że w dużych firmach są pewne kontrakty objęte tajemnicą z takich np. względów by konkurencja nie podkupywała pracowników(i mam tu oczywiście na myśli tych lepiej opłacanych, szczebel zarządający lub specjaliści) lub nie przebijała ofert. Czy ma to jednak sens przy kowocie 2000PLN czy kupnie serwisu z niecałymi 3000 userów?
Inna wypowiedź która przkuła moją uwagę dotycząca :
Czy w Wykopie pojawia się nowe formy reklamowe?
Nie zamierzamy "atakować" użytkowników natrętnymi reklamami i wielkimi animowanymi banerami. Świat już dawno zauważył, że tego typu reklama jest mało skuteczna i bardzo przeszkadza użytkownikom.
Świat z pewnością tak. Ale nasze rodzime krawaciarstwo jakoś nie bardzo. Z drugiej strony u nas nawet premiery kinowe mają kilku miesięczne obsuwy. No cóż w końcu bliżej nam do cywilizacji wschodu, tej w stylu imperium Czyngis-chana. Niestety w dalszej części pojawia się mały zgrzyt.
Pozostaniemy wierni reklamie kontekstowej oraz planujemy wprowadzenie sprzedaży linków sponsorowanych: nieinwazyjnych, niezwykle skutecznych.
"Skutecznych". Dziwi mnie, że ta nie lubiana forma reklamy może być skuteczna. Dlaczego nie lubiana? Nie bez powodu Google wypchnęło box z tymi linkami z listingu wyników wyszukiwania do sidebar'a, nie bez powodu swojego czasu wyszukiwarka Microsoftu była ostro krytykowana za zatrzęsienie owych. Jednak sprytnie przedstawione badania (pomijam tutaj ich wiarygodność) i rezultaty kampanii marketingowych mogą kreować "nieco" odmienny od faktycznego obraz.
Wielu Polaków zamieszka na stałe w Irlandii nim rodzimy rynek reklamy nie będzie przypominał post-transoformacyjnego dorabiania się na stadionie.

I 60 lat prof. Miodka nie poradzi
Jak już przy polityce jesteśmy warto pochylić się na losem dwóch wrocławian kórym grozi miesiąc ograniczenia wolności lub 1,5 tys. zł grzywny. Pobicie? Kradzież? Gdzie tam. Chcą ich posadzić za "Kurwa mać" przeciw Giertychowi.
Na transparent["KURWA MAĆ" - przyp.] zareagował przebywający we Wrocławiu biznesmen spod Złotoryi. Zażądał od policjantów interwencji. Ci spisali Raka i Kubowicza oraz pomagającego im nieść transparent Lakisa Juzwę.
W piątek miała się odbyć pierwsza rozprawa.
Czuję się spokojniejszy. Błyskawiczna reakcja policji. Przytomne postępowanie sądownictwa. Serce roście. Kraj w oczach pięknieje. Właściwie nic dodać nic ująć. Tylko tęsknie spoglądać przez cztery lata codziennie rano przejeżdżając koło Glasgow. Potem w jakimś kabarecie usłyszymy "a mnie za te cztery lata to kurwa nikt nie przeprosi". Za komuny może i szynki nie było, ale władza miała poczucie humoru choćby czasami. Posługując się wypowiedzią prof. Miodka należałoby umieścić na transparencie mniej więcej taki tekst:
Bardzo mnie irytują pomysły Pan ministra oświaty, które znienacka objawiają się w rodzimej prasie i serwisach informacyjnych.
Nasuwa mi to złe myśli o nim.
Dowód poprawności huja1
Inna sprawa, że ludziom się przekleństwa nie podobają, chodź nikt nie potrafi argumentować dlaczego. Nie mam tu na myśli jedynie starszych uczestników naszej pornorzeczywistości. Nie tylko w domu, ale i u znajomych (dwudziestokilku letnich) widze krzywe spojrzenia czy wręcz słyszę nagany za "brudną buzię". To ja się już klasycznie pytam "co z wami jest nie tak?". Kurwa chciałoby się dodać, ale zaraz wyjdę na hama lub inny piekielny wyziew. Słowniki nic przeciwko chujom nie mają, a tutaj takie coś. W czym taka mowa jest inna. Czy to nie złość i nienawiść powinniśmy piętnować zamiast czyjegoś sposobu wypowiadania się? A gdybym ja nie lubił dajmy na to wtrąceń z angielskiego? Francję tyle osób krytykowało za językowy puryzm. A dziś człowiek w ojczyźnie Kazika i Liroya nie może "wkurwić się soczyście".

Bo ona jest z lepszej gliny
Na koniec krótka sprawa pewnej "Pani". Jej chwalebna postać pojawia sie w artykule/reportażu o jednej z krakowskich szkół. Młodzież może i w tamtej szkole nie jest anielska, ale postawa prezentowana przez tą kobiete nie jest lepsza. Jeśli ich spisać na starty, ją tym bardziej.
Ewa D. ma 32 lata, dyplom z filologii angielskiej na UJ (wpływy europejskie w prozie Hemingwaya) i duże ambicje.
Jest takie powiedzenie, raczej krzywdzące chodź nie mnie to osądzać, "Kto nie ma ambicji ten do policji". Kiedyś polonistka na jednej z lekcji na której, delikatnie rzecz ujmując zboczyliśmy z tematu, powiedziała że nauczyciele w szkołach są z tzw. "negatywnej selekcji". Z polskiego na nasze oznacza tą iż są niejako z odrzutu. Jak zwykle uogólnienia i wyrabianie sobie zdania na echach przesłanek zawsze wychodzą stronniczo i niesprawiedliwie, ale ziarno prawdy tym jest.
Chciałaby być tłumaczem literatury, ale z tego nie da się utrzymać. Dlatego postanowiła uczyć. Skończyła kilka kursów z metodyki nauczania języka.
Te kilka kursów, to przekwalifikowanie się w 5 minut, dało jej podstawy do wysuwania następujących przemyśleń:
- Jeżeli nikt ich nie zechce uczyć, to co z nimi będzie?
- Nie wiem. Każdy odpowiada za siebie. Sami sobie są winni.
Może i jestem stronniczy, ale jak mówi to nauczycielka od siedmiu boleści coś się we mnie skręca. Coś chce zanucić:
I tylko kubeł na głowe i napieprzać w ten łeb.
Może coś się zmieni, a może tylko będzie checa i chlew.
Jestem ostatnia osobą, która powinna wypowiadać się na temat oświaty i nauczycieli jako takich, ale jeśli jakaś... kobieta, przychodzi do szkoły, do gimnazjum gdzie uczą się młodsze kilkunastolatki, jakby przychodziła do fabryki - niech się zamknie i nie stawia się ponad, niech nie pierdoli o ambicji.

1...2...3...4...5...6...7...8...9...
Tak troche post scriptum chciałem napomknąć o dziwnej manierze umieszczania tekstów w różnych portalach i serwisach. Ot mamy dłuższy kawałek z literkami który nie wiedzieć czemu zostaje podzielony na kilka stron. Czytasz kawałek musisz kliknąć dalej. I tak powiedzmy osiem razy. WTF? Co to jest gazeta? Jakie to ma podłoże, jaki sens. Wygodne na pewno nie jest.

05 września 2006

o w pysia!

Jeśli ten news to nie jest plotką no to ja pierdolę. Szczyt komercji. Żebyśmy mieli jasność: nie mam absolutnie nic do homoseksualistów. Jednak robienie geja z James'a Bond'a w filmie należącego do oficjalnego cyklu to... brakuje mi wręcz słów... przesada to za mało powiedziane. W dniu w którym zobaczę jak agent 007 przystawia się do faceta przestanę czytać wiadomości z obawy, że wyskoczy na mnie Apokalipsa.

PS: piszę tą notkę przy użyciu windowsowego narzędzia Klawiatura ekranowa i tabletu. Wiecie co? Da się tak pracować :)

LOL w nieszczęściu


Steve
Originally uploaded by nozzman.
Jak zapewne niektórzy wiedzą, a inni nie zmarł Steve "Uuhh what we have here" Irvin. Bardzo lubiłem jego programy w dzieciństwie. Tragiczny to koniec, ale z racji wykonywanego przez niego zawodu nie ma się co dziwić. Nie mniej jednak każdy kto znał temat jest zszokowany, że gość który tulił się do krokodyli zmarł i to w wypadku z jakąś płaszczką. Shit happens.

Są jednak tacy którzy na ową wiadomośc zakrzykneli "Huray!". Wiecie, te, zielone dranie ;)
Kilka śmiesznych fragmentów zawiera również wpis na blogu Scott'a Adams'a

PS: ogólnie polecam prace Nozzman'a.

02 września 2006

Tylko kosmitów mi żal

Gdzieś tam daleko w kosmosie gatunek szaraków przez tysiące lat ewoluuje i buduje cywilizacje. Może w trudzie walki z hardkorowymi gatunkami ala dinozaury czy inne poczwary (domyślam się że rozpalenie ogniska gdy za plecami sapie na nas tyranozaur to nie jest bułka z masłem). Jednak ów gatunek to prawdziwe warunkoodporne stoworzonka. Lata badań, poświęceń. Pokolenia wybitnych umysłów. I w końcu udaje im się wznieści na tzw wysoki poziom cywilizacyjny. Łypią sobie na lewo i prawo przez teleskop którego budowę rozumie znikomy odsetek osobników. Tak odkrywają nasza zieloną planetkę. Kolejne lata i wysyłają kilku szarych śmiałków w nieznane ku chwale wszechświata zamkniętych w metalowej puszce o napędzie, którego nazwa jest tak skomplikowana że nikt jej całej nie rozumie. Podrózują szybko lecz to nie wypad po dziwki na Brooklyn. Miliony kilometrów pokonywane nawet z prędkością swiatła to dalej, delikatie rzecz ujmujc, w chuj daleko. Nasi kosmiczni wpół-do-bracia umilają sobie czas grając w tenisa na wstędze Moebiusa bądź rozwiązując wielowymiarowe kostki Rubika. Nadchodzi jednak ten dzień kiedy mijają szarą bryłe naszego Księżyca, a nastepnie szaleńczo manewrując wśród syfu zgromadzonego przez rózne agence kosmiczne i korporacje na geostacjonarnej lądują na naszej planecie. Chwile zajmuje im zabawa w "Zbierz najwięcej krowich rectum w wespazjańską godzinę". Potem podrzucają Elivisa do Maryland, bo postanowił odwiedzić rodzinkę. A potem już całkiem poważnie chcą zająć sie poznawaniem naszej niezwykłej cywlizacji. Niezwykłym zrządzeniem losu, przypadkiem którego nie powstydziłaby się Słoneczna loteria, szarzy zdobywcy kosmosu już na samym początku zabierają się za nasze największe technologiczne osiągniećie ostaniego wieku - Internet. I trafiają na czat. Kroniki marsjańskie nie odnotowały czy był to system na Wp czy Onecie. Odnotowują tylko jedno - do dziś dnia, a minęło od tamtego czasu milion lat, nikt nie czuł się tak bardzo załadowany w wała. Szaraki opuściły Ziemię z tak zawrotną prędkością że nawet nie zauważyły jak wytrącają Plutona z orbity, o mało nie rozbijają się o Andromede i robią dziurę w czarnej dziurze.

Miliony lat świetlnych. Przedział wiekowy 12-25. Gdyby Chrystus dożył dzisiejszych czasów, dałby rabat faryzeuszom i sprzedał się sam.

01 września 2006

Co mnie dziś rozjebało

W serwisie Film na WP.pl pojawił się news informujący, iż Ridley Scott rozważa stworzenie sequel'a filmu Gladiator. Znany reżyser nie wie jednak jak wprowadzić ponownie do gry główną postać filmu graną przez Russel'a Crowe. Jednak czytelnicy serwisu nie mają z tym najmniejszych problemów...

A przecież też mogą go sklonować kosmici. Jest tyle możliwości, tylko żadna mi nie przychodzi do głowy :P
proponuje fafkulce

Pełna pomysłów głowa ma nawet propozycje dla innego reżysera/aktora:
Mel! Zrób jeszcze dwójkę Braveheart'a i Pasję II.
Druga część propozycji jest o tyle kusząca iż niezwykle łatwa do wykonania. Bohater może zmartwychwstać praktycznie na zawołanie i nikt nie zarzuci nieścisłości w scenariuszu. A skoro o nim już mowa - jest gotowy. Popełnił go podczas jednego ze swoich tripów Św. Jan, zwany przez kolegów pieszczotliwie Wizjerem (nie mylić z judaszem!).
Inny z kolei pomysł ma użytkownik pejka23:
Skoro akcja toczy się w Starożytnej Grecji (czy tam Rzymie), a oni wierzyli w bogów to niech zstapi na ziemię Zeus albo Jowisz (jeśli w Rzymie) i niech da mu trochę nektaru i ambrozji i gra gitara !!!
Również prosto, łatwo i przyjemnie.
Podsumowując: naprawdę nie wiem nad czym mistrz kamery sie tyle głowi.

Gdy jednak już pozbierałem się z podłogi z kolejnym ciosem w mięsień śmiechu przyszedł jeden z czytelników Newsroomu w serwisie Chip.pl w komentarzu pewnego newsa:
Gdybyś studiował to wiedziałbyś co to ortografia...
mario


Ja naprawdę nie wiem o co chodzi z tą jesienną depresją. Ciężko cokolwiek przeczytać i nie wić się ze śmiechu.

Krótka lekcja showbiznesu

Na naszym rodzimym rynku muzycznym ostatnio głośno o niejakiej Sarze May. Aby jasności stało się zadość uściślijmy, iż osoba o której mowa jest cycolistką. Zapytacie "a któż to taki?". Odpowiedź na to pytanie przyjdzie do was sama gdy przedstawię wam komentarz do pewnych słów bohaterki tego odcinka. Wypowiedź została zamieszczona w serwisie Muzyka portalu WP.pl

Jestem alternatywą dla inteligentnych słuchaczy
Musze przyznać całkowitą rację. Gdy z głośników popłynęły słowa piosenki "7 minut": "zaczekaj proszę cię tylko siedem minut, a może więcej, nawet dzień" wśród moich, nieco przypalonych tanimi winami, szarych komórek zapanowało niebywałe poruszenie. Chciały się chyba lepiej wsłuchać gdyż na urra rzuciły się do uszu, niestety tym samym je zatykając.
a do tego nie blondynką i takie zawody, która jest z nas ładniejsza mnie nie ruszają
Hmm. Fakt. Brunetka to nie blondynka. Mnożnik IQ zatem zupełnie inny. No i jak wiemy brunetki z założenia są istotami wyższymi, gdzieżby je tam porównywać do wręcz mongoidalnych blondynek.
Doda to obecnie jedna z niewielu wokalistek w Polsce, która wie czym rządzi się showbiznes
Tu już przechodzimy do meritum. Co ma doda? Cycki!
i która robi w życiu to do czego się nadaje
No co robi Doda? Nie, nie panowie. Nie chodzi o czynność zwaną kolokwialnie przez francuzów glace. Doda pokazuje cycki.
U nas 99% wokalistek wykonują ten zawód z przypadku
Tu kłania się genetyka, gdyż dzięki losowości niektóre dziewczyny mają cycki od urodzenia co oczywiście predysponuje je do bycia cycolistkami.
a nie z powołania.
Dziewczyna cycków nie ma, ale dysponuje odpowiednią kwotą na wiadomy zabieg. Paganini wydawał na skrzypce i lekcje muzyki... no ale on zębów nie miał ;)
Na pytanie dlaczego porównywana jestem do J.Lo odpowiadam - z powodu mojego kształtnego tyłka
Tyłek też się liczy. Grunt żeby ciała gdzieś dużo było i żeby to coś wyeksponować. Jak nie cycki, to tyłek, jak nie tyłek to... patrz Barbara Streisand.

Tak więc moi drodzy cycolistka to osoba która ma ciało i to jest jej atut jeśli idzie o rynek muzyczny. Trochę pudru, parę sesyjek z szopem i mamy cycolistkę jak się patrzy. Showbiznes to cycki.
No dobra dosyć tych wywodów idę posłuchać czegoś dla mniej inteligentnych. Tylko co wybrać blond czy brąz?! Hmm, posłucham Mudvayne tam często zmieniają kolory.